poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Polski Freestyle to to :

Tekst na który stanowi to odpowiedź znajdziesz tu : http://positivi.be/2012/04/polski-freestyle-co-to/?fb_comment_id=fbc_10150631195955814_21618585_10150633550395814#f317b64e64

Freestylowcy mają coś czego Tobie brak Marmecie. Jaja. Odpowiadam więc na ten Twój wtórny wywód, który zresztą ewidentnie jest do mnie.

Piszesz, że brak mi zajawki ? brak szacunku do publiki ?
bo nie zjawiłem się na finale ? i że jestem 'gwiazdką freestylową' która chce tylko pieniądze ?

Nie masz pojęcia o czym mówisz! myślisz że jestem małpą w cyrku, która będzie tańczyć za każdym razem gdy łaskawie udostępnisz jej arene. NIE. Jadę na elimiancje bo chcę. Bo to moja zajawka. Bo chce powalczyć. Bo chce dać ludziom  show. Bo chce pić z nimi w śniegu do łydek do 5:50 zanim podjedzie mój bus i dowiedzieć się dlaczego kochają tą samą muzykę co ja. Jadę bo ... NIKT MI NIE WYZNACZA TERMINU! Czasu w którym mam się zjawić w klubie niedbając o to jak to zrobię i kwoty, którą mam wydać by było to możliwe. Piszesz mi że nie mam zajawki bo nie wydałem 100 zł na imprezę która Ciebie 'o zajawkowiczu', który nie brał w niej czynnego udziału!! kosztowała zaledwie 15 zł - Nazywasz mnie gwiazdką nie pytając przy tym czy w ogóle miałem te 100 zł!! Nie cytujesz z moich słów (wypowiedzianych zresztą nie do Ciebie) z rozmowy telefonicznej, żadnego argumentu czy wytłumaczenia. Nie wchodzisz na mój głupi profil by  zobaczyć jak ustosunkowałem się do takiej decyzji. Niedoceniasz tego, że przyjechałem na elimiancje płacąc te 100 zł + Twoje 15 zł za wjazd, mimo,  że nie było ŻADNEJ nagrody! (prócz miejsca w finale)

Co więcej, piszesz przy tym, że to Ty jesteś 'Człowiekiem pełnym zajawki, który od wielu lat rozwija LUBELSKĄ kulturę hiphopową', świetnie, ja nie mam dość pychy by mówić, że roziwjam kulturę. Jestem sobą! który od prawie dekady  rozwija siebie w tej kulturze i promuję ją daleko poza własnym podwrókiem, który Występował ponad ćwierć tysiąca razy, w ponad 50 miastach, w 90 bitwach, poprowadził ponad setkę imprez i za nabyte umiejętności, których brak Ci było na finale i niezłomną postawę którą (kompletnie nie rozumiejąc idei rzeczy) masz czelność krytykować, zyskał miejsce w wytwórni, która jak sam piszesz przyczyniła się do imprezy dodając płyty do puli nagród! Uważasz, że mimo to, to Ty jesteś zajawkowiczem ? a ja za każdym razem powinienem jechać tam gdzie Ty sobie zażyczysz... qrwa!

Mógłbym Ci zrobić dłuugi wywód na temat poszanowania freestylu, którego brak wykazujesz. Na temat niedocenienia ludzi, którzy poświęcili pół życia by umieć coś czego Ty nie umiesz. Na temat tego, że bookując termin artyście, (a to właśnie robi się wyznaczając termin finału) nie powinno się żądać od niego dokładania do imprezy, której line'upu częścią ma być. Na temat wyssanych z palca założeń, że każdemu dobrze się wiedzie a każda decyzja jest wyłącznie rozkapryszonym fochem 'gwiadek'. Na temat durnych teorii spiskowych o bitwie w Toruniu, o której  nie słyszałem i na której z tego co wiem nie był żaden z freestylowców którzy opuścili finał. Na temat benzyny na która nie jeździ Twój samochód, a chcesz bym jeździł ja, którą nie wiem jakim prawem nazywasz zajawką.
Zamiast długich wywodów zadam Ci jedno pytanie ...

Gdzie byłeś w minioną sobotę ?

Bo Ja byłem w Lublinie. W klubie Graffity. Tydzień po opuszczonym finale, Prowadziłem tam imprezę z koncertami ZNWP  i Tego Typa Mesa, freestylując dla zebranej publiczności. Bez gaży, zwrotów kosztów i noclegu. Gdzie przyjechałem po zorganizowaniu w czwartek ustawki freestylowej we Wrocławiu za którą nikt Nam nie zapłacił, po zaliczeniu Slamu poetyckiego, za który nikt Nam nie zapłacił i po bitwie w Rzeszowie w piątek nie stanowiącej żadnego finału, a na której dostaliśmy parę złotych na bilety. Miałem za sobą 1000 km, niewiele godzin snu, XXX zł w plecy i pełny klub osób dostających i dających w zamian wielką porcję miłości. Miałem też organizatorów, ekipę CHONABIBĘ, tych samych którzy postawili na nogi finał  Lublin Battle i nie wyglądali jak Ty. Nie byli smutni, rozgoryczeni i niesprawiedliwi, psioczący w internecie i okrzykujący się osobami 'rozwijającymi kulturę hiphop'. Pili ze mną zdrowie tej kultury, rozmawiając o starych czasach i snując plany na przyszłość. Rozumieli jak doceniam ich pracę którą włożyli w ogarnięcie tej imprezy i ich wkład w historię Lubeslkiego hiphopu. Idealnie też rozumieli 'drugą stronę medalu' - moją nieobecność, żałując, że nie udało się im zrobić tego tak jak wszyscy byśmy sobie życzyli i mając konkretne plany na zrobienie tego lepiej. Nie obrazili się, oni na mnie, ani ja na  nich. Nie ukrywaliśmy się przed sobą po klubie, a ostatnią butlę dopijaliśmy przed 9:00!

Nie przyjechanie... było konstruktywne, w przeciwieństwie do Twojego paszkwila!
Organizatorzy muszą wiedzieć, że Freestylowcy to nie banda dzieciaków, to nie pierwszy krok do rapowania.
To poziom kompetencji raperskich tak wysoki i wymagający tak dużo poświęcenia przy wypracowywaniu go, że niedocenianie go, jest zaprzeczeniem wartości w które wierze ja i w które udajesz że wierzysz Ty.
Spróbuj się kiedyś utrzymać z freestylowania - jest o wiele trudniej niż z organizacji imprez.
Zobaczysz jaka to chęć 'zdobywania pieniędzy'!

Nie wiem jak zakończyć ... Wybierz jedno z dwóch. 
(1) Pierdol się lub (2) Jedna Miłość Bracie !
Zależnie ile zrozumiałeś!

Theodor