poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Słabość Tytana.



Siła, nieustraszenie, opanowanie, gwałtowność, szorstkie dłonie zaciskające uścisk godny imadła i pięści twarde jak beton. Szerokie ramiona, skóra znosząca ciężkie ciosy i rany. Surowe spojrzenie, zimny osąd, niski głos w wiecznym tonie wydawanych poleceń. Logiczny umysł, umiejętności wojny i planowania strategii a ponad tym wszystkim wrodzone poczucie odpowiedzialności za innych.

Mężczyzna. "Delikatnej twarzy trzeba mu u boku".

Kobiety próbują być silne. Jakby ściągając z naszej postawy chciały dać nam wsparcie w 'codziennych bojach' (a wsparcie jest ich naturą). Bo świat się zmienił i nie chodzimi już na wojny i polowania a mniejsza siła przestała być wyraźnym rozgraniczeniem. To  jednak wciąż tylko kłam zadany nam przez dzisiejsze czasy, bo my (mężczyźni) .. potrzebujemy Waszej 'słabości' by pamiętać dlaczego mieliśmy być tak silni.

Nie wesprzesz mnie swoją siłą. Twoja niezależność nie odciązy mnie z mojej odpowiedzialności. Twoja twardość w niczym mnie nie uzupełnia. Świat jest dualny a dąży do równowagi. Jeśli pełny jestem już od brzydoty, brutalnej siły i chłodu, potrzeba mi tylko piękna, ciepła i słabości by być kompletnym, bo żaden kij nie może istnieć mając jeden tylko koniec.

Gdy kobiety robią się silne , mężczyźni są wciąż bardziej zniewieściali. Nie cenię mężczyzn, którzy zeszli ze swej męskości by znaleźć więcej jej u swoich kobiet - dostrzegam w tym tylko nienaturalność. Całkiem już nie cenię tych którzy równowagą chcieliby nazwać spotkanie się dwóch równych gdzieś na środku szali. Neutralność nie jest równowagą, do tej potrzeba dwóch różnic na dwóch końcach szali znajdujących wspólny punkt utrzymujący je na swoich miejscach.

Nie szukam takiego piękna w sobie. Nie ma go tam. Dlatego potrzebuję Ciebie.

Yin i Yang to siły pierwotne i przeciwne uzupełniają się wzajemnie. Żadna z nich nie jest mniejsza, 'brzydsza' czy 'słabsza' (w swojej naturze) żadna nie ma mniejszej mocy. Każda z nich reprezentuje jednak inną część pełnego kręgu, o innych właściwościach i siłach. W powiększającym się kręgu (naszym rozwoju), całkiem inne kierunki przyjmuje biel i czerń idąc na zewnątrz (prawo/lewo) duża część pozostaje wspólna (środek), a i wiele dróg pozostaje ze stałym wglądem i bliskością choć nie wielkim zaangażowaniem (góra/dół). Wyraźnie jednak oddzielają się granice między sprawami jednej i drugiej strony nas (#Wolność). Rozpadnie się Ying i Yang a na pewno straci równowagę jeśli któraś z części zacznie rozwijać się szybciej niż druga, lub gdy jedna zbytnio będzie chciała wejść na pole drugiej.

Równowagi nie stanowią kompletne biele ani kompletne czernie. Ten kształy nie pozwala na nią (na równowagę) oddzielnie. Nie osiągniemy jej też bez wpuszczenia fragmentu siebie w środek naszych światów. Bez bieli czerń staje się niekompletna i na odwrót.

Nie ma we mnie 'tej' wiary, ale chęć rozumienia. Spójrz na Yin i Yang intepretujac ten fragment : "Wtedy to Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia w skutek czego stał się człowiek istotą żywą" (#Księga rodzaju 2,7).  "Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę" - Po hebrajsku słowu "żebro", odpowiada też słowo 'życie' (wikipedia). "Byście Panowali" (liczba mnoga)

Szukam kompletności i równowagi. W mojej czerni potrzebuje punktu bieli. "Słabości Tytana". Mojej pięty achillesa, jedynego punktu, który może mnie zranić. Poza tym jestem nieśmiertelny (Nie można zabić kogoś kto nie nosi w sobie życia) Chcę znaleźć miejsce na te słabość. Ty w swym nieskończonym pięknie, dobroci i niewinności chcij znaleźć miejsce dla mej brzydoty i brutalności. To wzajemna akceptacja. Wolność rozwoju. Yin to woda i ziemia ("z prochu i ziemi") Yang ogień i wiatr (pasja, życia, płomienność). Ja i Ty. Pierwsze są trwałe i ciężko je zranić, drugie są piękne, mają pasje i temperament ale łatwo je zgasić czy zatrzymać. Tylko razem są kompletne. Wiele by pisać porównań czy odniesień.

Nie szukam w sobie 'romantycznej miłosci'. Nie ma jej tam. Dlatego potrzebuję Ciebie.
Jestem filozofem. Jestem Tytanem. Ale ciężko podnosić i pióro i miecz z poczuciem bycia martwym i niekompletnym. Chcę byś "tchnęła we mnie życie w skutek czego stałbym się istotą żywą".
#Słabość Tytana

5! T,

* Yin i Yang NIE jest w powyższym artykule interpretowane wg. jakiekolwiek wiedzy dotyczącej tego symbolu. Interpretacja i wykorzystanie w kontekscie jest autorskie. Jeśli więc chcesz pisać o 'prawidłowym' znaczeniu to wiedz że będziesz pisał NIE NA TEMAT. 5! 

piątek, 5 kwietnia 2013

Długa przerwa. Środek.


Długa była to przerwa .. co poradzę. Szukam formy by zacząć znów pisać. Dość mi zbędnych treści w życiu, szczególnie tych z pod mojego 'pióra'.. czy też trzaśnięcia klawiszy. Eh. świat XXI jest jakoś mniej poetycki. A życie.. stanęło na baczność, pochyliło tors do przodu i ruszyło z kopyta.

Budda ponoć oświecił 5 swoich 'uczniów' podczas pierwszego tylko kazania (i paru objaśnień). Czy oznacza to ze istnieje prawda o świecie, która raz wygłoszona może zmieniać nasze życie ?  Lęki obalam, zmieniam poczucie, perspektywa jest inna. Kierunek ten sam, na co mógłby on otworzyć mi oczy ? Na brak pożądań ? niekompletne to. Jezus też mówił o odrzucaniu bogactw. Mnisi w klasztorach nawołują do medytacji. Pustelnicy. Filozofowie ... niekompletne to. Nie poprowadzą mnie mędrcy co żyli z dala od cywilizacji. Może więc Arystoteles co uczył Aleksandra Wielkiego o Państwie idealnym ? Co przyjąć za temat rozważań ?

Odrzucanie pożądania ? Nietzscheańskie pokonywanie Ego? A może bliższy naszym sercom byłby koncept ideału w systemie emerytalnym ?. Świat zastany za oknem przeciwstawiam światu czy światowi Greków, Hindusów i wszelkim innym z przed 2000 lat. Między drzwiamy klatki a pobliskim przystankiem mijam więcej bodźców niż oni przez miesiac. Złożony nasz świat 'coraz trudniej daje sie wyjaśniać'. A mimo to coraz mniej mnie dziwi. Szukaj sedna, reszta to tylko kolejne warstwy a proces ich powstawania łatwo przewidzieć. Świat jest jak cebula.

Nie istniejesz. Przykro mi, ale zapomniałeś smak powietrza odkąd pierwszy raz odkryłeś w sobie siebie. Dziś masz tu pewnie garść wkurwień. Brzydota słowa może Cię razić. Ale znaczenie .. ? ah znaczenia.. ody bym im pisał. Pędzimy bo zachodni świat pędzi. Nauki wschodu chcą zwalniać. A prawda. A prawda jak zwykle leży po środku.  Wdeeech. Czujesz?

Czytałem taką przypowieść. O dwóch nieśmiertelnych wilkach. Walczą ponoć w nas oba nie mogąc zabić siebie nawzajem. Jeden reprezentuje dobro, czystość, poczciwość, wierność, uczciwość i radość.. drugi brzydotę, złość, fałsz i egoizm. Walczą w każdym z nas, wewnątrz, gdzieś w środku.. Który z nich wygra w Tobie ?
Idianin opowiadający historię powiedział - ten którego nakarmisz.
Piękna puenta. Dobro i zło. Wola... eh. Niekompletne ! Wybieram równowagę.
Weź to słowo za klucz do poznawania życia byś nie zatrzasnął za sobą kiedy glupich drzwi.
Równowaga.

Wyraź złość i odczuwaj lęk. Śmiej się lub podnieś głos gdy jesteś pewien.
Bądź nieuprzejmy gdy to konieczne i dobre dla tego kogo na chwilę zranisz by mu pomóc na dłużej.
Zawiedź kogoś, skłam, zachowaj spokój lub powiedz brudną prawdę. Na wszystko jest dobre miejsce póki nie układasz tego tylko na jednej stronie szali, czy też szali z jednej tylko strony.
Równowaga.
Choć środkiem między rokiem 0 a 2000 wcale nie jest 1000. Nie chrzcijmy znów Polski. Znajdźmy środek nauk i rzeczywistości. Świat którego szukam. Forma by o nim mówić.
myśl sam. 'nic za friko'

5! T.