SNOOP DOGG.
Zastanawialiście się kiedyś skąd wziął się Snoop Dogg ? Chudy koleś ze szczurzym wyrazem twarzy, któremu rodzice wymyślili ksywkę Snoopy trochę przed tym zanim wysłali go na lekcję śpiewu i gry na fortepianie ? Serio ? Ten gość został czołowym Pimpem na skale międzynarodową ? Nawijającym :
"Tak to już u mnie wygląda, żyje jak boss
Tak wielu czarnuchów chce się bawić, a ciągle wiszą komuś hajs
Niektórzy z nich muszą błagać dziwkę by została
A ja nie, ja nie, ja nie, ja nie"
Nie zrozumcie mnie źle, dzisiaj każdy może zostawiać gwiazdą nie wychodząc z domu ale lata 80te na Kalifornijskich ulicach musiały rządzić się nieco innymi prawami. Myślę że świat w którym dorastał Snoop był zdominowany przez wielkich czarnych skurwieli latających bez koszulek przez 80% swojego życia.
Patrząc na klasyczny kadr z klipu DMX, zapytam jeszcze raz ... Snoopy? Serio ? Jeśli ktoś jeszcze nie łapie podstawy tego pytania to może ... teraz ?
No więc serio? Snoopy ? Wyobrażam sobie, że musiało to być jakąś pramatką internetowej beki. Na moim osiedlu w każdej ekipie zawsze był taki gość, który tam nie pasował. Był mały, uśmiechnięty, zabawny i bardzo chciał należeć do "paczki" ale niezbyt ktokolwiek traktował go tam poważnie. Mówiło się więc - młody skocz do sklepu - młody załatw to - młody załatw tamto. Na Kalifornijskim osiedlu w latach 80/90 musiało to wyglądać podobnie - Snoopy skocz do sklepu - Snoopy podaj flaszkę - Snoopy skręć 8 jointow dla chłopaków bo chcą zajarać. A Snoopy z uśmiechem kręcił, opowiadał żarty i biegał do sklepu. Jaka mogła być bowiem inna rola Snoopiego w gangu wielkich czarnuchów!? (sorry, ale inne słowa nie oddają tego co mam na myśli).
Snoopy też miał zajawę, bo przecież "był w gangu". Cieszył się dostępnością do Jointów, którymi wszyscy go chętnie upalali bo wtedy była z niego jeszcze większa beka, poznawał stado dziwek swoich wielkich i ustawionych kumpli i z grubsza było spoko. No ale nastąpił przełom! Gruby melanż w Death Row trwa, każdy wypalił już po 3 jointy za dużo , Snoop opowiada dowcipy z cyklu "przychodzi dziwka do alfonsa", wszyscy leją ze śmiechu i wtedy ktoś rzuca przełomowy pomysł.
- EJ ! Chodźcie zrobimy ze Snoopiego gwiazdę gangsta rapu! To będzie hit! Będzie opowiadał o dziwkach, handlowaniu koką, nosił złoto i wkręcał ludziom, że jest największym gangsterem w stanach ! A przy okazji sam zarobi na swoje Jointy.
Po 8 minutach salw śmiechu i turlania się po ziemi na myśl o tym pomyśle Dr. Dre i Suge Knight najarani najbardziej z towarzystwa, mówią - qrwa, wchodzimy w to!
Widzicie to ? Tych dwóch wielkich gości i pomiędzy nimi 20 letni Snoopy ? Wołają go i mówią ...
Snoopy, dawaj nagrasz płytę! Zmienimy Ci ksywę na coś poważniejszego. Np. Snoop Pies! Będziesz bardziej Gangsta! Wrzucimy Cię na płytę Dre żeby Cię pokazać ludziom i jedziemy z solowym albumem. Dre wyprodukuje, The Glove zrobi mixy i będzie grało. Co mógł powiedzieć Snoopy?
- Dobra chłopaki, mogę być Gangsta ! yo!
Reszta jest historią. 800 tys sprzedanych egzemplarzy w pierwszym tygodniu. Poczwórna platyna. I Snoopy jako naczelny PIMP amerykańskiego Shopbiznesu!
--------------------------------------------------------------------------------
Żeby nie było uwielbiam Snoopa. Prawdziwą historię poznajcie stąd : http://en.wikipedia.org/wiki/Snoop_Dogg był twardy od początku życia. Rodzicie rozwiedli się jak miał 4 lata. Później należał do Gangu Cripsów, "Pierwsze demo" nagrał w składzie 213 wraz z Nate Doggiem i Warrenem G. Jest unikatem i jednym z najbardziej oryginalnych raperów ever. Także pokłony i wielki szacunek dla Snoop Dogga. Także polecam jak ktoś nie zna lepiej.
Parę z moich ulubionych numerów :
Boss Life (feat Nate Dogg)
I Don't Chase Em na płycie Devina.
No i klasyki : Still Dre z Dr Dre
I na koniec. Pierwszy Singiel Snoopa (po którym akurat można uwierzyć w powyższą historię :))
Snoop jest jedyny w swoim rodzaju i na swój sposób urokliwy. Z sentymentem wspominam słuchanie czarnuchów (Snoop, Dre, XZibir, 2Pac, WTC był dla mnie za ciężki), to były czasy mojej podstawówki a ja jako jedynaczka trzymałam sztamę z 8 lat starszym kuzynem (oraz jego ziomkami spod bloku ;))) który patrząc z perspektywy czasu, wiele mnie nauczył muzycznie ;). Oprócz czarnej muzyki, wszczepił mi miłość do K44 a płytę Eminema "The Marshall Mathers LP" po premierze szybko przegrał na kasetę specjalnie dla mnie ;).
OdpowiedzUsuńMoim naj naj naj Snoopa jest "The Next Episode".
W.K.