poniedziałek, 25 maja 2015
Cenzura - Off!
Ostatnio coraz mocniej narasta we mnie potrzeba pisania w innej formie niż rymująca się.
Coś w ogóle się we mnie zmienia. Przez większość życia starałem się być inteligentnym, poukładanym mężczyzną o dobrych manierach i wysokim poziomie kultury. Oczywiście nieraz kompletnie to nie wychodziło gdy zalany w pół-trupa, latałem po dość przypadkowych miastach, gotów przelecieć pierwszą chętną która mieściła się w pewnych estetycznych ramach ... poszerzanych w ramach wypijanego alkoholu - Aktualnie ...
Sporo rozważam nad autocenzurą. Nad tym jacy jesteśmy a jaki obraz siebie staramy się przekazywać. Każdy tworzony tekst kultury, felieton, piosenka czy nawet post na facebooku z grubsza dąży do przekazania naszym odbiorcom, słuchaczom czy znajomym pewnego obrazu nas. Jesteśmy taaacy. A właściwie to ... jacy jesteśmy ? co w nas jest nami ? Czy w ogóle jakkolwiek powinniśmy zastanawiać się nad odbiorem nas ? Osobiście zaczyna mnie to uciskać i wkurwiać. Ten inteligentny, poukładany mężczyzna we mnie ma ochotę odpowiedzieć na którąś z prostych propozycji na fanpagowej skrzynce i przelecieć mocno napaloną fankę opierając ją o ścianę pałacu kultury w samo południe, bo ... czemu by kurwa nie ?
Jedynym sensownym powodem dla którego tego nie robię jest pewien konstruktywny przekaz, który chciałbym nieść swoją osobą a niestety doświadczenie każe mi zakładać że nie odbierzecie tego jako akt wyznawanej wolności i nieskrępowania zasadami społecznymi. Raczej podniesiecie raban o obsceniczność, deprawowanie młodzieży albo co gorsza (i na prawdę to przeraża mnie najbardziej) uznacie, że ja mam wyjebane, więc fajnie mieć wyjebane i jutro jakiś idiota oprze swoją dziewczynę o kolumnę Zygmunta, pojutrze inny o stadion narodowy itd. a na koniec gdy będą mieli sprawę w sądzie o naganne zachowanie w miejscu publicznym powiedzą - "ale, ale .. przecież Theodor ". Więc nie. Przez Was. Nie! (ale propozycje na skrzynkę możecie wysyłać :* )
Zamierzam jednak zacząć wystawiać trochę fiuta ze spodni w tekstach, które piszę, bo tak szczerze (i do tego musicie się zacząć mocno przyzwyczajać) to wkurwia mnie po prostu ten zakłamany świat, XXI w , internet, snapchaty, showupy i facebooki sprawiły że jest ciężej być sobą niż kiedykolwiek. Każde zachowanie i tekst widzą i komentują wszyscy którzy chcą. Odbiorcy roszczą sobie prawo to mówienia wszystkiego a Nadawcy uczą się przede wszystkim dystansu do odbiorców zakładając że większość z nich to debile (sam jesteś debil!). Bezpośredni kontakt ograniczamy do kilku najbliższych cała więc reszta z pośród naszych 748 znajomych zna nas wyłącznie z wyselekcjonowanych zdjęć i opublikowanych postów. Wszyscy myślą że się znają a dziewczyny którym bez zapytania wkładam rękę w dekolt (w realnym świecie) są tak dalece zdziwione objawem bezpośredniej bezczelności że w zasadzie bardzie je to kręci niż im przeszkadza. Świat zinternetowiał. Jest jakimś dziwnie zakłamanym tworem gdzie wszyscy tak bardzo pielęgnują te swoje profile że zapominają iż można tak po prostu... być. Wszystko jest wyselekcjonowane, dobrane, ułożone, albo co gorsza powtarzane za większością. Wszyscy uczą się krytykować wszystko i wszystkich oraz usilnie unikać jakiejkolwiek oceny swojej osoby więc są neutralni lub zgodni z większością. Mam dość bycia neutralnym. To śmiertelnie nudne. Szczególnie gdy na spotkaniach twarzą w twarz zaczynają cytować internetowe mądrości i jeśli tylko jesteś na bieżąco z demotywatorami to wiesz, że Twój rozmówca nie ma Ci NIC do powiedzenia.
Możesz myśleć o mnie co chcesz. Jestem raperem, animatorem kultury, zajawkowiczem, facetem z pasją. Ja czuję się bardziej, (uśmiejesz się słysząc to słowo w XXI w. ale...) filozofem, poszukiwaczem znaczenia w pojebanym świecie. W tym kierunku też zmierza większość moich rozważań, co za tym idzie życia, a większość puent określa życie mianem "pojebane!" i tego nurtu będę się trzymał póki nie znajdę czegoś sensowniejszego. Bez neutralności, ale i bez kontrowersji na siłę bo to obrzydza mnie jeszcze bardziej. Dla wszystkich fanów mojej radosnej twórczości to też dobra wiadomość bo zapowiadam jej ... więcej ! będziemy mogli sobie częściej porozmyślać, podyskutować i powymieniać spostrzeżenia. Moja prośba jednak, róbmy to na blogu, bo na facebooku żywotność postów wynosi jakieś 20 minut więc ja nawet nie ogarnę połowy komentarzy. Na blogu mogę do nich wrócić kiedy chcę.
Tymczasem. Puenta bo zauważyłem, że jak jest za długo to mało kto czyta : Na blogu możesz sobie być anonimem (choć szanuję podpis na końcu postu) jeśli leży Ci na sercu wiadro pomyj którego nie masz gdzie wylać Come On! Piszcie rozważania czy cokolwiek macie do powiedzenia. Ja postaram się raczej nie wchodzić w dyskusję, ale wszystko czytam i postaram się odnosić do Waszych odpowiedzi w kolejnych wpisach.
Temat do rozważań dla Was, ztj : pytanie do publiczności (Ciebie)
KIM JESTEŚ ? >> ciekawią mnie określenia którymi się opiszecie.
Ja : Filozof, poeta, poszukiwacz sensu i granic, uparty i kreatywny głodny bodźców skurwiel, szczery do bólu.
A Ty ?
5! Theodor
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kim jestem? Jestem przeciętnym szarym człowiekiem, którego mijając na ulicy nawet nie zauważysz, pospolity, grzeczny, zwyczajny, nieszczególny. Dla mnie jednak bardziej definiujące jest to kim chciałbym być. Wydaje mi się jednak, że sam siebie nie potrafię określić, brak mi obiektywizmu. Za to mam ambicje, pasje, zainteresowania, których nie sposób zauważyć powierzchownie, a i sam nie wiem czy jestem w nich na tyle dobry by się określać ich tytułem, no bo czy to, że zasiądę przed pianinem tworzy mnie muzykiem? Czy to, że coś ugotuje tworzy mnie kucharzem? Myślę, że w jakiejś części może i owszem, ale to mnie nie opisuje. Powiedzieć o sobie, że jest się trochę kucharzem, trochę muzykiem? Wolałbym powiedzieć o sobie przyszły kucharz z aspiracjami na muzyka. To na pewno podniesie mnie na duchu, doda motywacji, bo w końcu może znajdę moje cele, spełnię marzenia i dosięgnę tego, czego od zawsze pragnę.
OdpowiedzUsuńTheo a nie sądzisz że właśnie obecnie jest więcej wirtualnego kreowania swojej osoby. Osoby żyjący demotami,kwejkami i ,płynące głównym ściekiem to jedno ale wydaje mi się że o wiele gorszym zjawiskiem jest grupa osób która na siłe stara się wykreować nieistniejący obraz swojej osoby co internet bardzo ułatwia. Kiedyś to kim się było nie budowało się poprzez selektywne podejście do wrzucanych w sieć treści a konkretne zachowania - jedni łapią świeżo poznane przedstawicielki płci pięknej za cycki inni natomiast wrzucą trzy komentarze "ruchał bym", "wchodził bym jak norek do krawczyków " itd. Głębie tego problemu widać jeszcze bardziej wtedy gdy na pytanie "Kim jesteś " odpowiedz tych dwóch osób będzie bardzo podobna z różnicą że jedni są tacy w realnym świecie odpowiadając za swoje czyny twarzą, opinią ogólnie swoją osobą drudzy natomiast wirtualnym nickiem.
OdpowiedzUsuńMegidox
Theo lubie Cie w chuj i popieram Twoje zdanie!
OdpowiedzUsuńPodpisuje sie pod tym KOWAL!
Zajebisty wpis! to raz.
OdpowiedzUsuńDwa... Czekam na więcej!
Kim jestem? W większości, gościem z pierwszego akapitu... do tego dochodzi trzeci kontrast wrażliwego potrzebującego uczuć gościa, który często po użyciu alkoholu zmienia się w chamskiego obojętnego aroganckiego wobec kobiet chama...
Z wielkim dystansem do siebie i równie dobrym poczuciem humoru
Kim jestes?. Nie wiem zmieniłem sie w swoim zyciu tyle razy, ze zapomniałem jaki jestem naprawde. Wszystko wkurwia Swiat,ludzie,ginąca kultura i wiedza, Olewanie priorytetów przez młodych, dążenie za moda z klapkami na oczach, noszenie szmat z napisamiz którymi sie nie utożsamiasz. Pierdolenie bzdur, wrzucanie na fejsa bzdurnych zdjęć, Lizanie sobie DUP na wzajem by potem Obrobic Tą sama dupe z grupa kolejnych klałnów Absurd!. Nie kumam w sumie mało kumam z tego co się dzieję. Piszę teksty Podobnie jak Ty Theodor!. szukam esencji, potrzebuje to zakotwiczyć chociaż wole płynac swobodnie. Rap traktuje jako pasje spoko, ale wydaje mi się ze pozwala mi poznac siebie. Jedynie co odzwierciedla moja prawdziwość i oddanie temu co kocham to mój styl niezmienny od ponad 10 lat. baggy itp. reszte swoich cech charakteru widze przez mgłe, potrzebuje czegos co pozwoli mi to wyostrzyc bym to dostrzegł!. Irytuje mnie ta wirtualizacja świata, mam synka nie chce zeby dorstał w takim syfie!, co to za świat w którym musisz sie bać...o kolejne pokolenia.... Daj jakis namiar na siebie wydaje mi sie ze spoko jest pogadać z kims kto leci na podobnej FALI!. Poooozdrooo Theodor!!!. Baggy pisał!. nie Anonim ;).
OdpowiedzUsuńTo głupie, że odpowiedzi na to pytanie cisną się szufladkami. Myślicielem, emigrantem.. artystą się nie nazwę, ludzie nadużywają tego słowa. Ja jestem tylko (aż) twórcą. Lepsze byłoby pytanie: jaki jesteś? - bo na pewno trudniejsze. Co do cenzury, musi jakaś istnieć, nawet w rapie. Mam świadomość, że moich kawałków mogą słuchać starsi ludzie, dzieci, czy moi rodzice. To jest trudne nie mówić wszystkiego, nie zmieniając przy tym swojego wizerunku na fałszywy.. ale od tego mam prozę, żeby wypełnić tą lukę.
OdpowiedzUsuń