niedziela, 28 października 2012

Z pamiętnika pijaka ... vol.3 (Cześć, jestem Theodor)


- Cześć, Theodor - przedstawiam się dwóm dziewczynom stojącym w towarzystwie kilku lepiej lub gorzej znajomych ziomów - Ta, już się znamy - pada odpowiedź. Albo co coraz częstsze - Theodor, to szósty raz !. - Nadal mnie nie pamiętasz ? - Piliśmy ostatnio w klubie X - Ej, poznawaliśmy się już, jestem znajomą XXX. 2 ostatnie odpowiedzi są nawet konstruktywne. Narzucanie mi poczucia winy czy obraza za luki w pamięci.. nie.

Kiedy w 2002 roku zacząłem rapować, byłem w tej swojej nowej pasji dość osamotniony. W zasadzie to pierwsze osoby z rapowego świata zacząłem poznawać dopiero 2 lata później. Podczas drugiej edycji WBW poznałem Puocia, Reska i później już jakoś poszło. 15, 20 może 30 osób na każdej imprezie ? .. co tydzień to samo, Wojtek, Kasia, Magda, Rafał, Marcel, Ania .. yyy jak był ten pierwszy ? w tym czasie Michał, Roksana, Grzegorz, Justyna ... a jak było tak 2 razy w tygodniu ? a 3 ?. Z wielką dbałością starałem się utrwalić każdą twarz wraz z przyporządkowanym do niej imieniem i krótką historią, co nie zawsze się udawało już wtedy, a dziś.. szczerze powiedziawszy nawet już się aż tak nie staram.

Rozśmieszają na zmianę z denerwowaniem mnie reakcje osądzające to jako 'gwiazdorzenie'. Bo niby jestem z tej wytwórni od Mesa.?. Okey, ale Mesa nim zapamiętał moje imię poznawałem na przestrzeni lat kilkukrotnie. Jeśli uraża Cię moja niepamięć, nie wiem co mogę Ci powiedzieć gdy już okazało się, że nie jestem w stanie wymienić Twojego imienia mimo, że byliśmy razem na choćby 20 melanżach! Mogę teraz dać Ci jednak spojrzeć przez chwilę na świat z mojej perspektywy...

Pierwsza kwestia jest oczywista. Piję!. To również nie zawsze uczciwe, ale nadal moje najczęstsze usprawiedliwienie gdy nie wiem kim jesteś. Ciężko zarzucić mi trzeźwość w większości sytuacji w których mogliśmy się poznać. Brzmi to też jak nie do końca zależne od Ciebie .. a to ważne. Dzięki temu spotykam się z o wiele większą wyrozumiałością niż przy kolejnych powodach mojej niepamięci po, których zwykle nie przybywa mi wielbicieli. 'Piję' - dla Ciebie może oznaczać to 2 piwka w parku ? Wino przed wyjściem z domu na imprezę ? dla mnie pytaniem w sklepie nie jest zwykle ile wypijemy a na ile nas stać! Co gorsza, również kiedy budżet jest całkiem dobry (i nie reaguj komentując 'zajebiście, też tak mam', to żaden powód do chwały). Jeśli budzę się w domu o 14 i nie jestem w stanie powiedzieć kiedy się tu znalazłem, nie jestem również w stanie powiedzieć jak miała na imię osoba, którą poznałem wraz z 15 innymi pod jednym z 3 lokali pod którymi tej nocy wylądowałem - w takich warunkach możemy poznawać się 100 razy. Czasem jak Pezet 'boję się tych telefonów dzień po', czasem myślę, że "powinienem mieć już żonę i normalną pracę", czasem czuję, że już tego nie kontroluje i 'może powinienem iść na odwyk'. Bo gdy tak czujesz a mimo to budzisz się z w tym samym stanie to już nie jest 'fajny melanż'.. gdy nie pamiętasz ludzi, których pamiętać byś chciał, ale są dla Ciebie tylko błyskiem w pamięci, wyrwaną z kontekstu klatką. Sex nie zaspakaja, chcesz go znowu bo go pamiętasz, ale go nie czujesz. Rozmowy gubią znaczenie, wszelkie wrażenia są jakby teoretyczne, wiesz, że tam byłeś tak jak wiesz, że byłeś częścią fabuły książki, którą ostatnio czytałeś. Jestem zmęczony. Nie piję dziś 7'my dzień i mam nadzieje nie prędko znów zacząć. Tak czy inaczej alkohol czy jego brak może zmienić to jaki będę ja.. mój stan nie zmieni jednak tego kim jesteś Ty.

(Kolejna kwestia) Pamięć to emocjonalne narzędzie. Im więcej emocji czemuś przypisujesz tym lepiej uciera się to w Twojej świadomości (Zarówno pijąc jak i będąc trzeźwym). Zwykle lepiej pamiętamy pierwszy sex niż 74'ty. Lepiej bójkę w szkole niż ostatnią kartkę z życzeniami od babcią a ja lepiej zioma, który postanowił odlać się przed głównym wejściem do Smyka o 7 nad ranem (5! K.) niż kobietę od której wziąłem numer telefonu 10 minut wcześniej...  a Ty? Czy wzbudzasz jakiekolwiek emocje dzięki, którym mogę Cię, ja czy ktokolwiek inny zapamiętać ? Przybijasz mi 5 za freestyle, za rap, bierzesz autograf. Mówisz, ale jeśli nie masz nic do powiedzenia, nikt Cię nie usłyszy.. Jeśli powtarzasz frazesy, Twoje życie to demotywatory, fora, kpiny, plotki i bohaterowie Youtubowych filmików albo gdy opowiadasz mi bezfajerwerkowe historie o swoich ziomach na melanżach, tam nadal nie ma nic z Ciebie. Co mam zapamiętać ? Jesteś dla mnie zbiorczą facebookową tablicą gdzie wyświetlają mi się wszelkie bzdury, które ktokolwiek chciał na nią wrzucić. Bez własnego zdania, bez opinii, wszystko jest odtwórcze, zwykłe i nudne! Robisz to albo dlatego, że w Twoim życiu nie ma nic ciekawszego a w takim razie kompletnie mnie nie interesujesz i nawet nie chce Cię zapamiętywać, albo boisz się mówić o sobie (wstydzisz się, nie masz poczucia własnej wartości lub z jakiegokolwiek innego powodu). Wtedy szanuje to,  nie wątpię, że możesz być fantastyczną osobą ale w tej chwili nie przykuwasz w żaden sposób mojej uwagi więc mogę Cie nie zapamiętać.

Zawsze dostrzegam pewien narcyzm w urażeniu moją niepamięcią.. Dlaczego myślisz, że Twoja obecność na danej imprezie jest ważna ? gdy ja nie mam nastroju a siedzę z 20tką osób nad Wisłą, moja aktywność sprowadza się np. do dialogu z jedną kobietą 2 metry od reszty grupy, wtedy jestem pewien tylko tego, że ona mnie zapamięta.  Pozostałej 19tce nie będę miał za złe jeśli nie zarejestrują w swoich wspomnieniach mojej obecności.. bo wiem, że nie wywołuje w nich żadnych emocji. Tak jak Ty nie wywołujesz ich we mnie popijając zdrowie jako 8'my w kolejce, wychodząc na scenę jako 24'ty w eliminacjach czy przybijając mi 5! jako 16'ta obca osoba tego wieczoru. Kobiety zwykle myślą, że je będę pamiętał bezbłędnie. Tak było .. 5 lat temu, kiedy każde podejście do nich samo w sobie było wielką wyprawą ;) dziś .. cóż.

Nie stresuje się. Robię to naturalnie. Prawdopodobnie kilka ? kilkanaście razy na wieczór ? Z równą lekkością i częstotliwością zagaduje modelki co grupy głośny małolat w kolejce do nocnego. Nie każde 'cześć', ma być od razu podrywem. Jak nawinął Mes w 'Bez granic' u Pyskatego (z puentą) 'Nie ma granic w moim świecie'. Towarzyszy mi pozytywny humor, dobra zabawa.. ale te emocje towarzyszą mi przez większość życia. Nie wpłyną więc na zdolność zapamiętywania. Standardowo w mojej książce tel. pojawiają się nowe numery .. oznacza to tyle, że z jakiegoś powodu zainteresowałaś mnie w tej danej chwili. Ale mógł to być jeden uśmiech, który w trakcie rozmowy przemknął Ci dyskretnie po twarzy, pojedyncze mrugnięcie powiek w sposób, które na tę chwilę omotało mnie bez reszty. Ułożenie ust czy choćby jeden pogląd, który nimi wygłosiłaś i który wbił mi się w pamięć jednak bez jego autorki. W moim pijanym umyślę to wystarcza by wziąć numer. Nie znaczy to jednak, że następnego dnia pamiętam choćby, żeby zerknąć do telefonu. Coraz częściej mam obawę że kiedyś jednym z takich 'zapomnianych' numerów okaże się kobieta z którą chętnie bym się ożenił. Liczę jednak, że ona zrobi coś co zapamiętam. A możliwości jest pewnie sporo : możesz pokazać mi piersi stojąc w pierwszym rzędzie podczas koncertu. To zapamiętam! każdy chłopiec o tym marzy ! albo "Zapytaj mnie na ucho czy lubię niespodzianki, jeśli tak .. to idź do kibla i je zdejmij tam. Zapisz mi na nich swój numer swoją szminką" To bym zapamiętał i jest spora szansa, że bym zadzwonił! ;) Wyraź siebie. Jeśli, "chcesz mnie poznać.. na prawdę wiedzieć kim jest TYP, powiedz mi coś więcej niż: nie jestem jedną z tych" (Mes).

Przeżyłem sporo 'Zapomnianych historii'. Rozmawiałem niedawno przez fb z zaczepiającą mnie damą. Po pytaniu o numer, dostałem odpowiedź, że już go mam. Ukrywał się w moim telefonie od jednej z ostatnich imprez podczas gdy ja beztrosko prowadziłem dialog w tej jak myślałem wyłącznie wirtualnej znajomości ;). Podczas innej z takich rozmów doznałem głębszego zaskoczenia, gdy rozmówczyni poleciła mi wyjąć telefon i przejrzeć ostatnie zdjęcia. Pijany, zapowiedziałem jej ponoć, że robię nam jedno by pamiętać z kim tak miło mi się rozmawiało. Nie pomyślałem, jednak że zapomnę o zrobionym zdjęciu ;). Inną zapominajką było zapisanie jednej świeżo poznanej damie swojego numeru w jej komórce (czego również nie pamiętałem a ona nie wiedziała pod jakim hasłem zapisałem swój nr). Sytuacja rozbawiła nas oboje gdy jakiś czas po tym poszukując jej w tętniącej weekendem Warszawie, wykręciłem jej numer dostany uprzednio od jej koleżanki. Gdy tylko się przedstawiłem przywitał mnie gromki śmiech.. Nazwa kontaktu w jej tel. brzmiała TanieOrgazmy.com. I mimo, że nie pamiętam jak powstały te historie dziś są bardzo trwałymi wspomnieniami.

Konkludując. Tak, moje niepamiętanie rodzi czasem śmieszne historie. Częściej jednak ktoś się oburza, albo czuje zlekceważony. Mogę bez końca zwalać to na alkohol ale prawda jest taka jak napisałem już na początku. Ja "nawet już się aż tak nie staram" by wszystkich zapamiętać. Chciałbym za każdym razem poznawać choć 1 osobę, która wniesie do mojego świata coś co warto odnotować w pamięci ale i to nie zdarza się zawsze. W innych przypadkach wystarczy mi że to inni zapamiętywali mnie i jak dotąd.. Ty zwykle wiesz kim jestem..

Kiedy jednak uważasz, że to moja arogancja sprawia, że ja nie wiem kim jesteś Ty, ja uważam, że to Twoja szarość sprawia, że nie dajesz się zauważyć. Byłem w tym samym miejscu, stojąc na koncercie Flexxipu w 2003 roku. W 2005 gdy ponownie poznałem Mesa. Pół roku później gdy nadal mnie nie kojarzył. Gdy mijaliśmy się na imprezach przez kolejne 5 lat aż do 2010 gdy wraz z Witkiem i Stasiakiem zaprosili mnie do ekipy Alkopoligamia.com. Mój najpoważniejszy związek w życiu zaczął się od tego, że starsza siostra pewnej świetnej dziewczyny ze szkoły miała mnie gdzieś i pewnie parę miesięcy trwało nim zapamiętała moje imię. To zawsze Twoja osobowość sprawia, że ludzie Cię zapamiętują lub nie. Twoje poglądy i przekonania, których jeśli nie masz odwagi wygłaszać nikt nie pozna. Nie chce byś czuł się źle gdy Cię nie pamiętam. Może ostatnio piłem zbyt dużo a może Ty byłeś/aś tam za mało! Dla Ciebie może to być nasze piąte spotkanie dla mnie pierwsze, mam paru braci wśród tych, na których uwagi nie zwracałem na początku, ale okazuje się, że dziś są dla mnie ważni! Nie poczuję się winny przez to, że Cię nie poznaje i w drugą stronę dla mnie nie ma znaczenia czy znasz moje imię. Jeśli dobrze spędza mi się z Tobą czas to parafrazując mój wers z Wolności w kontekście wciąż zmieniającego się w okół mnie otoczenia "bliskość, jest dla mnie chwilą tą tu i teraz i nie muszę dawać jej imion, na to zbyt często się zmienia". Bądźmy więc i mijajmy się a Ty rozwijaj siebie. To skuteczniejszy sposób na zapadanie ludziom w pamięć niż egzekwowanie tego od nich za każdym razem gdy się spotykacie.. taka refleksja na trzeźwą niedziele.

5! T.

Pezet : Ten dzień minie :



4 komentarze:

  1. Trafne spostrzeżenie. Myślę, że mnóstwo osòb ma często takie sytuacje. Ale (tu właśsnie kryje się sedno sprawy) jesteś znaną w pewnych kręegach osobą. Wydaje mi się, że wiele osòb na ktòre zwracasz uwagę czują się przez to w jakis sposòb wyjątkowe. To ich dowartościowuje gdyż często możliwe , że same szukają w sobie tego czynnika, który sprawi, że sami uwieżą że mają w sobie to coś co każdy chce miec i przez to każdy zwróci na nią uwagę, myśląco nim- łał! co za niezwykła osoba! To nawet najśmieszniejszy i prosty schemat z najbardziej znanych fimowych liceów. Czyli: są popularne, fajne osoby i te średnio fajne, oraz te takie naj mniej ;) często te średnio fajne pragną akceptacji i przyjaźni z tymi fajniejszymi. Podejżewam, że Ty dla wielu osòb możesz być taką personą. Dla kobiet jaki i facetòw. Zapominając o nich zabierasz im tą wyjątkowość. Nie wiem, może źle myślę. Mi też oraz moim ziomkom często zdaza się nie pamiętać ludzi z melanży, ale czasem po prostu nie da się spamiętać tyle imion i twarzy. To rzecz normalna. Ale od Ciebie ze względu, że masz wyższy stopień popularności niż przeciętna osoba może być jakby mile widziane. Uff koniec mojego wywodu ;) 5!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja wiedziałam że mnie nie zapamiętasz już gdy z Tobą rozmawiałam(kwestia alkoholu tym razem, tak sądzę). Tak czy siak kiedyś wypijemy "obiecaną" wódkę nad Wisłą i wcale nie mam Ci za złe tego, że przedstawimy się wtedy sobie kolejny raz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć,
    nie chcę się odnosić do strony merytorycznej, ale bez urazy Theodor BŁĘDY stylistyczne, gramatyczne walą po oczach.
    Najbardziej te twoje "74'ty" kurde, homie ale apostrof i końcówki niewiadomo skąd wzięte. Tak samo stawianie spacji przed znakami interpunkcyjnymi. Przykład: "[...]osób na każdej imprezie ? .." Nie mówiąc o zaczynaniu zdania małą literą i tych dziwnych wielokropkach, które nie wiem co oznaczają. Nie mam czasu i ochoty tego punktować, ale sporo by się tego znalazło. Mes też cierpiał na stawianie przerwy przed pytajnikami na przykład. Po newsach czy biografiach na Alkopoligamii było widać, które on pisał później porównując z jego wpisami na fb, ale później się ogarnął. Oczywiście bez teorii spiskowych, że on Ci piszę i specjalnie dodaję błędy rażące w oczy. Nie chcę Cie cisnąć przez net, ale za bardzo to razi. Życzę powodzenia i pozdrawiam.
    PS. Czcionka też trochę się zlewa. Może zmiana na czarno na białym? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Drzazgę widzisz w oku bliżniego a nie dostrzegasz belki we własnym".

      "(...) że on Ci piszĘ i specjalnie dodajĘ błędy rażące w oczy" :)

      Usuń