wtorek, 11 grudnia 2012

Quo vadis Domine .. vol.2 ("Jestem wędrowcem")


Jestem Wędrowcem!



Jestem wędrowcem. Przeszedłem wiele światów. Jestem samotnym węrdowcem, a z tym w parze idzie spore niebezpieczeństwo. Niebezpieczeństwo zgubienia.. siebie. Kiedyś szedłem przez kolejne światy i spotkawszy ludzi szukałem w nich przyjaciół. Chciałem znać ich świat i przyjąć go jak własny. "Mój nowy świat". Lepszy niż ten który właśnie opuściłem. Silne emocje wiążę dziś z pierwszymi światami, które poznawałem. Chciałem być częścią każdego z nich. Strojem, językiem, wyznawanymi wartościami i stawianymi celami. A wszystkim tym różniły się od siebie te światy tak diametralnie. W jednym czcili 'kamienie', po to by w następnym nimi gardzić a w jeszcze kolejnym by każdy chciał je mieć ale nikt nie wiedział jak, więc o 'kamieniach' jedynie dużo się mówiło. Coraz ciężej było mi wynosić naukę z jednej krainy, tak bym wejść mógł z nią do następnej.. a w żadnym z nich nie czułem też bym znalazł 'swoje miejsce'. Żaden z nich nie był 'mój'! Szedłem więc.. ale mimo poczucia, że idę naprzód nie dostrzegałem kontynuacji. Czułem jakbym żył wciąż od nowa. To dziwne i destrukcyjne towarzysztwo w podróży..

Dostrzegłem to kiedyś wyraźniej niż przedtem. Jestem wędrowcem. Światy, które zwiedzam to nie 'mój świat'. Jestem samotnym wędrowcem.. Pogodziłem się z losem i stłamsiłem potrzebę przynależności. W kolejnych światach nie miałem już potrzeby przywiązywania się do ludzi. Zwiedzałem ich wartości i cele zamiast je wyznawać. Adaptowałem do swej natury jedynie świadomie wybrane elementy ich strojów i języka a z nimi samymi, cóż.. obchodziłem się ciepło i serdecznie jak z gospodynią stancji, która daje mi dach na tę noc i nad ranem wciska mi ukradkiem do torby termos z ciepłą herbatą. Lubiłem ich spotykać ale nie chciałem nazywać się 'jednym z nich'. Wolałem widzieć ich jako 'jednych z tych' których spotykam, 'nic więcej'. Czułem się jak badacz. Nie tęskniąc. Nie zżywając się i żadnej z mijanych krain nigdy nie nazywając swoim domem. Byłem orłem.. wysoko nad stadami dzikich gęsi lecących w kluczu, dziesiątkami gołębi wspólnie obsiadującymi dachy budynków a nawet sępami.. w grupach wyczekujących czyjegoś upadku by się posilić. Byłem ponad to .. aż skrzydła nie zaczęły słabnąć, serce pustoszeć, oczy patrzyły z zazdrością, a kolejne światy przestawały cieszyć i fascynować..
Jestem wędrowcem. Może dlatego, że od dziecka nie dano mi kryjówki innej niż własny umysł. Może ta chęć poznania świata, od dziecka, nie zagineła we mnie jak w innych. Może po prostu nie znam już innego życia niż podróż, albo nie wierzę już że ktoś gdzieś wybudował 'mój dom' a ja muszę go tylko odnaleźć. Chciałem się schować gdziekolwiek, ale coś we mnie kazało mi iść. Chciałem się schować w sobie ale coś we mnie każe się odsłonić. To dość zrozumiałe, że źle mi w czyichś domach i źle mi bez żadnego, ale pierwszy raz czuję się gotów by budować własny. 'Tu i teraz' lub 'tam i za chwilę' - "Podróż" nazywam swoim domem bo ,'Jestem wędrowcem' i w tej jedynej roli mi dobrze.. Niech mój przyjaciel czeka na mnie zawsze gdy dobijam do któregoś portu, którejś z dobrze znanych nam knajp rozsianych po tym mentalnym uniwersum. Podróże to moja, niekoniecznie jego domena ale akceptacja i przyjaźń to nie kwestia podobieństwa. 

Chce Ci powiedzieć, że uganiam się za życiem. Chce poszukiwać, iść naprzód bo niczym rekin czuję, że zbliża się śmierć gdy tylko przystaje. Chce mijać pasma szczytów dostrzegająć wszechmoc natury, poznawać ludzi, rozumiejąc siebie coraz lepiej. Ja i ziemia to dwie, hmm, płaszczyzny?..  które wciąż wymagają odkrycia. Nie boję się już, że zgubię się w sprzedawanych mi zewsząd koncepcjach. Nie potrzebuje też się chronić i izolować. Nie jestem w tym dobry, ale potrzebuje Was? na pewno chce mieć przy sobie i o dziwo wymieniłbym tu sporo imion... Jeśli więc chcecie, chodźcie ze mną jeśli to nie Wasz sposób na życie.. czekajcie w knajpach jak >TA< będę do nich zaglądał by móc Was spotykać tak często jak to możliwe. Dzięki.



5! T. 
-----------------------------------------------------
PS:
No alko : day 51
No cigarettes : day 42

1 komentarz:

  1. również mam swój świat ...czuje się w nim bezpieczne, jest mój,mam go zawsze w pobliżu, wychodzę z niego zdobywać doświadczenia, obserwować,szukać natchnienia... i zawsze kiedy do niego wracam jest tak jakby inny,lepszy, a raczej udoskonalony, a może bogatszy - w treści które tak starannie zbieram podczas tych wycieczek poza światem.sama nie wiem czego mi wciąż brak,czuję niedosyt, czuję ciągle jakąś pustkę..czuję samotność pośród tych wszystkich ludzi,zupełnie jakby mówili innym językiem i mój język jest dla nich niezrozumiały.i kiedy staram się im przekazać coś ważnego - oni patrzą tylko, rozmawiają między sobą, a nie ze mną. patrzą ale nie potrafią obserwować,słyszą ale nie słuchają..kochają ale nie kogoś, tylko sami siebie.

    OdpowiedzUsuń