czwartek, 29 listopada 2012

Przypadkowe refleksje vol. 1 : Puszka


Jako krótki przerywnik od 'Ciszy' i 'Determinacji' które, co bardzo mnie cieszy, stały się mocnym tematem nr.1 wśród otaczających mnie osób, chciałbym podzielić się 'przypadkową refleksją'... 
Co jakiś czas dzieje się bowiem w życiu 'coś' co daje taką przelotną myśl jak ta :

Zacznijmy od Mojego 'coś'.. Moje 'coś' to kobieta, może dziewczyna? .. (ciężko określić wiek, obstawiam, że ok 25 lat, choć równie dobrze mogło to być 19 albo 31) z ewidentnym, hm .. 'innego rodzaju problemem psychicznym w głowie niż ja'. Jej problem, zdecydowanie bardziej odizolował ją od realnego świata..

Tak czy inaczej: Usiadłem w tramwaju. Ze 4 siedzenia ode mnie, ona, nie bacząc na zainteresowanie odbiorców powtarzała takie oto zdania : 'czy jutro ludzie będą mogli pozbierać mi puszki aluminiowe? bo dzisiaj tego nie zrobili, oh.. nie zrobili tego. Ciekawe czy jutro pozbierają mi puszki .. aluminiowe. Zapytam ich. Poproszę ludzi jutro by to zrobili, mogę to zrobić ? poprosić, by .. pozbierali mi puszki.. aluminiowe" Był to nie tyle co kobiecy głos co pełen  szczerego zawodu jęk, momentami przechodzący w lament. Nawet niebardzo głośny.. po prostu 'wwiercający' się w uszy, nie dający się pominąć..

Wszyscy ją ignorowali. Jak to gadające do siebie osoby w tramwajach. Wtedy uświadomiłem sobie, że przecież dopiero co wyszedłem ze sklepu a w treningowej torbie przede mną znajdują się 2 energy drinki (dumnej marki RONIN - tak dostaję grubą bańkę za tę reklame), co ważne ... w aluminiowych puszkach. Wyciągnąłem jednego, wypiłem duszkiem i wręczyłem owej Pani pustą puszkę. W przerwie szaleństwa, jej oczy nabrały rozumnego wyrazu, wzięła aluminium do ręki i o wiele przyjemniejszym głosem wykrzstusiła 'bardzo dziękuję'.. zamilkła. tydyn .. koniec! taki .. Happy end! Refleksja :

Wielokrotnie ktoś prosił Cię o 1 zł gdy przechadzałeś się ulicą. 1 zł. Tyle właśnie kosztował mnie RONIN (jedni dają inni nie - ja nie, mniejsza) Gdyby nie wypicie tego drinka w tramwaju już bym pewnie zasypiał zamiast pisać Wam tę przypowieść. Myślę jednak o tym, że to było tak, hmm proste - Nie dałem jej złotówki odhaczając sobie w myślach dobry uczynek. Nie wiem co działo się w jej głowie. Nie wiem dlaczego aluminiowe puszki były dla niej w tej chwili tak ważne. Nie wiem czy cała historia ma w sobie choć nutkę powagi ale ... wiem, że w jakiś dziwnie abstrakcyjny sposób.. pomogłem jej!

Zastanawiam się jak wielu osobom moglibyśmy pomóc dając im lub robiąc dla nich rzeczy, które sami uznajemy za bezwartościowe ?  jak wiele naszych z lekkością wypowiadanych słów w krótkiej kuluarowej rozmowie, może wpłynąć na czyjeś życie ?  Nie wiem czy dostrzegasz tę sytuację tak jak ja. Kompletnie nie mam pojęcia po co była jej puszka, nie kosztowało mnie to nic bo ową puszkę bym wyrzucił do kosza, ale dla niej była z jakiegoś powodu najważniejszą w tej chwili sprawą na świecie!

Może mam coś co moge równie lekko oddać Tobie ? Może masz jakieś pytanie na które odpowiedzi szukasz od bardzo dawna a ja znalazłem ją już bardzo dawno temu i chętnie się nią podziele ? a może jest całkiem na odwrót i Ty możesz równie lekko pomóc mi ? Czy my w ogóle myślimy, czy chce zagłębiać nam się w świat innych ludzi by pomyśleć co dla nich jest ważne ? czy mierzymy wszystkich swoją miarą myśląc 'przecież nie zmienie nic w jego życiu mówiąc mu, że jest dla mnie ważny' - to tylko przykłąd.

to pierwsza puenta i jestem ciekaw co myślicie ..

druga jest taka : Czy potrafimy mówić o tym co jest ważne dla nas ? Tak jasny komunikat. 'Czy ludzie mogliby pozbierać mi puszki?, dziś tego nie zrobili - jest mi z tego powodu źle - może zrobią to jutro - poproszę ich jutro'. Może i ja tego nigdy nie zrobiłem ..

Mój jasny komunikat: Chciałbym żebyście dzielili się ze mną swoimi odczuciami, refleksjami, pomysłami i opiniami (nie mówiącymi o błędach ortograficznych czy innych mniej istotnych rzeczach a dotyczącymi poruszanego tematu, czy treści utworu, który wrzucam). Piszę bloga bo jestem ciekaw czy moje myśli znajdują pokrycie w Waszych. W częsci z nich chciałbym nie czuć się tak cholernie samotny. Jestem ciekaw co myślicie.. potrzebuje tego. Dziś praktycznie nikt tego nie zrobił. Wszyscy piszą 'mega numer, ta 'Cisza', 'sztos ta Determinacja', albo 'kserujesz Mesa' i 'marny mix/kiepska dykcja'.. 'dużo emocji w tej ciszy', a jakie są Wasze emocje ? Nie wiem czy chce Waszych ocen.. na pewno chciałbym dialogu..

5! T.

-----------------------------------------------------
PS:
No alko : day 39
No cigarettes : day 30

21 komentarzy:

  1. właśnie pobudziłeś we mnie chęć do głębokich przemyśleń na noc :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że problem tkwi w tym, że my się w ogóle nawzajem nie słuchamy. Przechodzimy obojętnie obok siebie, nie zwracamy uwagi na inne osoby. Takie życie teraz, aby szybciej, więcej dla siebie. Żeby to zmienić potrzeba chyba tylko jakiegoś tragicznego wydarzenia w życiu człowieka żeby zaczął doceniać emocje, uczucia i potrzeby drugiego człowieka a nie tylko gonił za pieniądzem. A co do energetyka to niezdrowo Theodor, dobrze, że po niż przed bo nie podołałbyś nawet tej długiej rozgrzewce. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. nie jestem groupie, nie jestem Twoją wielką fanką. Ale jestem fanką takich rozkminek. Aż chciałabym spalić kolejnego petka w oknie, zrobić kilka wilgotnych, listopadowych wdechów i móc napisać, co kotłuję się w mojej głowie. Ale jak zawsze napiszę tylko trochę. Cieszę się bardzo, że jest coraz mniej ludzi, których obraz takich pań odpycha i nie interesuje. Coraz więcej z nas patrzy poza czubek własnego nosa albo lepiej- czubek własnego buta(bo zazwyczaj na nie ludzie gapią się w komunikacji miejskiej). Codziennie czytam w necie coś na temat rozmów bezdomnych, Pana Władka spod sklepu, mamroczącej Pani w tramwaju... i zastanawiam się, czemu tak rzadko słyszę o takich sytuacjach od moich znajomych na żywo? I tu uderzam w stronę Twoich myśli, może właśnie dlatego, że rzadko mówimy do siebie coś co wzbudza w nas emocje. Przecież łatwiej jest powiedzieć "wracałem tramwajem z szajbniętą babą" niż "wracając tramwajem spotkałem dziwną kobietę, nie wiem o co jej chodziło, ale opowiem Ci". Dlaczego łatwiej? Bo pierwsze zdanie nie zmusza nas do dialogu, jest tylko pustym, mało interesującym stwierdzeniem. Drugie zdanie jakby narzuca rozmówcy żeby się wsłuchała, a co za tym idzie zareagował.
    Piątka Theodor za wieczorną rozkminkę. oczywiście nie napisałam tego o czym myślałam na początku bo za mocno popłynęłam.
    O.

    OdpowiedzUsuń
  4. Duże rzeczy (zjawiska, zdarzenia, przedmioty itd.) zawsze składają się z mniejszych, wiadomo. Wiadomo też, że nie istniałyby bez nich, toteż robiąc dobry uczynek względem drugiej osoby, (będący raczej nieistotnym epizodem w toku całego dnia) poszedłeś o krok dalej w stronę szczęścia. Konkluzja: pomagając bezinteresownie innym, jednocześnie zaspokajamy własne egoistyczne (bo wynikające z ludzkiej natury) pragnienie bycia szczęśliwym. Opłaca się być altruistą, aby zaspokoić swój egoizm, nie krzywdząc przy tym uczuć innych.
    Mała rzecz, a cieszy :)
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego wynika, że tam wcale nie ma bezinteresowności. Bo albo to była ciekawość, co będzie dalej albo chęć poczucia się lepiej. Ani jedno ani drugie nie jest złe, ale na pewno niebezinteresowne. :)

      Usuń
    2. Tak jest, aczkolwiek miałem na myśli, że tak to ujmę, bezinteresowność w materialnym aspekcie tego słowa.

      Usuń
  5. Zawsze czuję się lepiej gdy postawie piwo i szluga typowi wracającemu z izby wytrzeźwień, za to nigdy nie dałem nawet 5 groszy żebrakowi spod biedronki, dziwne

    OdpowiedzUsuń
  6. ''Może mam coś co moge równie lekko oddać Tobie ? '' nie wiem, może . zależy jaką osobą jesteś na codzień, jakie miałeś/masz życie, co w nim się działo?? czy mamy ze sobą coś wspólnego?? przeżycia, doświadczenia. jasne, można się tym podzielić, opowiedzieć, ale jeżeli ktoś nie przeżył tego samego, albo przynajmniej w dużej części podobnego stanu, nie zrozumie. nie nauczy się na czyichś błędach. nie weźmie aż tak bardzo do serca sobie Twoich słów, przestrog i rad, jak osoba, której nie znasz a jest Ci bliższa niż ktokolwiek inny.. ciężko rozmawiać tak. możemy Ci powiedzieć, co nam się podoba w Twoich przemyśleniach, Twojej muzyce, o tym czym sie z nami dzielisz, ale nie dowiemy się tym sposobem niczego innego, ani nie poznamy się, tak więc czym my możemy się podzielić z Tobą na forum ?? jak mam się dowiedzieć, czy możesz dać mi więcej niż o, co już nam dałeś?? czy ja mogę dać coś Tobie oprcz dobrego słowa ?? czy mogę dać coś takiego osobie z którą nigdy nie porozmawiam i nie poznam naprawdę .. ? :(

    nie wiem czy mnie ktoś zrozumie i czy to dla kogoś ma sens, ale tak myślę sobie ..

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś w tym jest, że wśród znajomych częściej pada 'widziałem szaloną babę' niż jakkolwiek rozwinięty dialog. Ludzie chyba boją się wyrażać swojego zdania innego niż krytyka, takie mam wrażenie, że świat stał się pełen krytyki, żartów, czy z bardziej hiphopowego języka hejtingu i panczlajnów.. co raz rzadziej za to wymieniamy się poglądamy i staramy się dostrzec coś głębszego niż przelotne 'lubię to'.

    Też kiedyś myślałem, że wszystko jest egoistyczne. Ale dziś już nie mogę się z tym zgodzić, może gdy poznasz uczucie gdy wybierasz coś tylko dlatego, że uważasz że to jest dobre/właściwe, mimo, że wiesz, że utrudni Ci to życie i wątpisz by ktokolwiek to w ogóle zrozumiał.. poczujesz, że można coś zrobić 'bezinteresownie'. Nie dlatego, że jakoś się poczujesz, nie dlatego, że dowartościujesz swojego ego czy że ktoś coś o Tobie pomyśli. Dlatego, że to jest dobre, dla świata w ogóle - nie umiem tego wyjaśnić do końca.

    Nastyna D. wątpie bym miał ze wspomnianą Panią wspólne przeżycia czy doświadczenia. Wciąż nie rozumiem dlaczego ta puszka miała dla niej taką wartość, ale mogłem jej ją oddać.
    Przeczytałem w życiu trochę książek, autorów, którzy nie maja do dziś pojęcia o moim istnieniu, ale bardzo mi pomogły. Znalazłem w nich odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, lub chociaż następny krok w rozważaniach. Nie znam Ciebie i tych którzy wypowiadają się przed Tobą, ale i tak dajesz mi spojrzenie z innej perspektywy..
    Wydaje mi się, że nie musimy się spotkać by móc się poznać jeśli tylko potrafimy wyraźnie powiedzieć sobie czego potrzebujemy.. może dla tej drugiej strony danie tego okaże się łatwe.Ja chciałem Twojej wypowiedzi. Ty się wypowiedziałaś. Dałaś mi to czego potrzebowałem. Staram się rozumieć
    5! T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może gdy poznasz uczucie gdy wybierasz coś tylko dlatego, że uważasz że to jest dobre/właściwe, mimo, że wiesz, że utrudni Ci to życie i wątpisz by ktokolwiek to w ogóle zrozumiał.. poczujesz, że można coś zrobić 'bezinteresownie'. Nie dlatego, że jakoś się poczujesz, nie dlatego, że dowartościujesz swojego ego czy że ktoś coś o Tobie pomyśli. Dlatego, że to jest dobre, dla świata w ogóle - nie umiem tego wyjaśnić do końca.''

      a więc miałam kilka takich sytuacji, wiesz;/ musiałam podjąć decyzje dotyczące nie tylko mnie, ale kilku osób i to zrobiłam. Nie były one dla mnie łatwe, ani nie sprawiły, że się lepiej czułam, a wręcz przeciwnie. Ale zrobiłam tak a, nie inaczej, bo po prostu wiedziałam, że to lepsze dla tych ludzi, za których czuję się odpowiedzialna.. dzisiaj nie jestem pewna, gdybym mogła cofnąć czas chyba bym podjęła inne decyzje, tak że bym ja była w końcu szczęśliwa. nie mówię wcale, że szczęście innych mam gdzieś, bo choć bym nie chciała to jednak się przejmuje ludźmi. Nie potrafię inaczej, a wiem, że jakbym była podłą suką i egoistką to bym mogła dzisiaj być w zupełnie innym miejscu i mega możliwościami .. ale nie potrafię. Nie jestem taka i nigdy nie byłam.

      Z obcymi ludźmi miałam na myśli to, że nie da się pomóc każdemu, choć ktoś może się ucieszyć z byle czego, a my nie wiemy nawet o istnieniu tej osoby ( nie mam na myśli pisarzy, artystów, tylko szarych ludzi jak ja). I jeśli ta osoba sama nie upomni się 'halo, jestem tu, pomóż mi' nie poznamy jej nigdy. Lub jeśli Ty masz coś, co dałoby mi mega szczęście, a ja mam coś, co uszczęśliwi Ciebie, to jeśli przypadkiem nie wpadniemy na siebie na świecie to nie pomożemy sobie .
      Artyści, ludzie, którzy tworzą cokolwiek mają szanse pomóc , wesprzeć swoim istnieniem ludzi szarych, całkiem obcych. Mówię tu np o Twojej muzyce, o wspomnianych przez Ciebie książkach. Tak czasem i nie raz coś dotarło do mnie tak głęboko jak żadna bliska osoba, nikt kogo znam. Dzieło obcej osoby, a tak mi bliskie, jakbym przekazała komuś swoje myśli, odczucia, przeżycia, smutki, żale i radości czasem, a ta osoba je opisała, potrafiła ubrać w słowa, tak jak nikt inny.I przy tym tak konkretnie trafia we wszystko.. :( jak mam głębsze myśli to łapie mnie nostalgia i smutek .. ;/ wszystko mogło być inaczej..

      btw, jakie książki lubisz?? masz jakiś ulubiony rodzaj, autorów, czy różnie to bywa ?? bo ogólnie Twoje kawałki są .. no ważne są dla Ciebie te rzeczy co i dla mnie .. chyba.

      Usuń
  8. PS: fajnie, jakbyście wszyscy nie nazywali się Anonim - łatwiej będzie ustosunkowywać się do konkretnych wypowiedzi. 5! T.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja nie sądzę, że jest więcej krytyki. albo może inaczej: ja potrafię docenić jeżeli ktoś robi coś dobrze, nieważne czy mi się to podoba czy nie, bo przecież jeżeli coś mi się nie podoba, to nie oznacza, że jest złe, tylko po prostu nie w moim typie. coraz rzadziej wymieniamy się poglądami, bo nie mamy z kim rozmawiać tak mi się wydaje.. w dzisiejszych czasach potrafiliśmy się kłócić nawet na podwórku o swoje zdanie i przekonania, a dzisiaj ?? gówniarze mają 'paczke' swoją i jak ten najsilniejszy* coś powie to reszta przytakuje, śmieje się, nawet jak coś jest nie halo. kiedyś tak nie było i sądzę, że dlatego też rzadko kiedy mamy z kim porozmawiać na konkretny temat. nie chce żeby to zabrzmiało jakbym miała nie wiadomo ile lat, jestem gówniarą, ale przecież to nie wiek świadczy o dojrzałości i przeżyciach. nie wiem jak jest w innych przypadkach, ale ja nie mam o czym rozmawiać z ludźmi w moim wieku. to oni są niedojrzałymi gnojkami, a może to ja się zachowuje jak stara ?? nie wiem, w każdym razie ludzie strasznie się zmienili, nie wiem jak można na wszystko kiwać głową, nie zareagować jak dzieje się coś złego, śmiać się z cudzej krzywdy ?? no jaki w tym sens ?? czy warto udawać kogoś kim się nie jest ?? po co i dlaczego, bo chyba dla przyjaciół nie trzeba grać ?? a jeśli tak to nie są przyjaciele .. czy to dlatego właśnie jestem sama ?? bo nie potrafię przytakiwać jeśli się nie zgadzam, nie odezwać się jak mi przeszkadza coś i nie pasuje, nie krzywdzić ludzi dla uciechy chorych gówniarzy ?? jeśli tak to wolę zostać sama na zawsze, ale nie wierzę, że wszyscy tacy są, to po prostu zbieg okoliczności, że tacy 'ludzie' mnie otaczają. dlatego nie rozmawiam . nie mam z kim. a jak mam to nie mam o czym, bo dla mnie problem typu: w co się ubrać, którą szminkę wybrać to brak problemu. takich kłopotów bym życzyła każdemu. czy ludzie naprawdę głupieją i ślepną ??!!
    ''wychodzę z założenia, że wolę słuchać ciszy niż głupiego pierdolenia''
    taaa rozkmina znów ta sama, jak codzień .. a tu wszyscy już śpią;]

    OdpowiedzUsuń
  11. Nastyna D. kiedyś więcej ludzi wiedziało, a raczej miało honor. potrafili mieć swoje zdanie, potrafili działać, bo to było kwestią honoru. teraz wygodnie jest stanąć za plecami jakiegoś kolegi bo w razie ''zadymy'' to on dostanie pierwszy w gębe a reszta może zdąży spierdolić. panuje konformizm, brak odpowiedzialności za swoje czyny i brak szacunku do innych ludzi. ci ludzie nieżyją naprawdę dlatego nie potrafią sami sobie ustalić priorytetów, nie zrozumieli jeszcze że dobro ogółu to praca zespołowa, że trzeba pracować nad sobą żeby świat był lepszy, bo to co robisz w większym albo mniejszym stopniu promieniuje na otoczenie.wiesz na pewno że śmiech - tak jak ziewanie - jest zaraźliwe ;-) jeśli nie masz o czym rozmawiać z ludźmi w Twoim wieku to dobrze, kurde nawet bardzo! bo to znaczy że, możesz ich czegoś nauczyć. i wierz mi że jeśli Cie w tym momencie wyśmieją albo oleją to w głębi duszy-jeśli są wrażliwi chociaż trochę i inteligentni-przyznają ci rację i odbiorą tą naukę,będą lepsi.co do tematu ''w co się ubrać, którą szminkę wybrać'' cóż ...powiem Ci, że za odłożone pieniądze zamiast, kupować ciuchy czy kosmetyki, wolałam kupić kasete z dobrym rapem.w tych dźwiękach było więcej życia niż w tych wymalowanych pannach "z dobrych domów". dziś wiem że miałam dobrą szkołę rapu, a może nawet życia. mam jedną prostą zasadę w życiu - szukam pozytywu...ciągle...we wszystkim.polecam i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. a ja już myślałam, że po dialogu ..ZLOTA wierz mi , że próbowałam . rozmawiać inaczej , jakoś przemówić do niektórych ludzi i nawet mi się udało do niektórych dotrzeć i przetłumaczyć pewne rzeczy , przekazać chociaż część moich priorytetów . a raczej tak mi się zdawało, bo tylko na krótki okres czasu , później znów wracali do swojego życia . w sumie z tymi ludźmi teraz nie mam kontaktu , ale mam nadzieję , że nawet jak zapomnieli dawno o tych rozmowach i przemyśleniach to przydarzy im się w życiu coś , co im przypomni o tym . dla ich własnego dobra ..

    OdpowiedzUsuń
  13. myśle,że każdy powinien co jakiś robić taki swój rachunek sumienia i mieć świadomość tego,że wszystko i wszyscy którzy nas otaczają to źródło wiedzy.niektórzy są inspiracją a niektórzy przykładem złego postępowania, z którego można wyciągnąć wnioski.nie zmienisz ludzi na siłe ani też nie zmienisz ich myślenia od razu czy też po kilku rozmowach. to długi proces i skomplikowany w sumie... tak zastanawiam się nad puszkami tej kobiety i myśle, że równie dobrze mogłaby mówić "czy jutro ludzie mogliby być lepsi?bo dzisiaj nie byli.zapytam ich. może ktoś mi odpowie.powiem żeby jutro byli lepsi".może chodzi o to że, skoro komuś ciężko jest oddać jakąś puszkę to tym bardziej ciężko byłoby dać coś z siebie.no bo jak dać coś, czego nie można wziąć w ręke? o zgozo! zastanawiam się też ile dostałaby puszek stojąc gdzieś pod jakimś osiedlowym śmietnikiem i czy ktoś wysiliłby się sięgnąć do worka ze śmieciami w celu zaspokojenia jej potrzeb..te puszki to tak jakby dobre uczynki które również można zbierać dla siebie, w głowie..... ale to tylko taka moja refleksja... Nastyna D. mogę Ci polecić artykuł, który mnie zaciekawił jakeś 2-3 lata temu. może znajdziesz tam coś dla siebie;-) a może poprostu będzie dobrym pretekstem do dalszych przemyśleń . http://www.bochenia.pl/swiat-od-wewnatrz/2009/maj/swiadomoc-i-jej-poziomy.html

    OdpowiedzUsuń
  14. ZŁOTA jakoś nie czuję tego artykułu .. nie sądzę , że każdego da się podporządkować pod jakiś schemat albo żeby ktokolwiek mógł dokładnie wiedzieć , co kto i jak czuje.. nie twierdzę , że to , co jest tam napisane to same kłamstwa , dużo tam jest prawdziwych rzeczy , ale po prostu nie trafia to do mnie .

    ale z tym , co napisałaś wyżej zgadzam się , no może nie do końca z tym rachunkiem sumienia , ale zresztą jak najbardziej . dziękuję za odpowiedź , myślałam , że się nie doczekam na żadna ..

    OdpowiedzUsuń
  15. Mega się cieszę z tylu komentarzy. Wszystkie czytam, nawet jeśli nie na wszystko odpisuje, bo raczej zbieram myśli na kolejny kompletny wpis niż chce zdawkowo odpowiadać w komentarzach ..
    Dużo w Was złości na ten 'dzisiejszy świat'. Wydaje mi się, że nie jest on taki zły. Tzn. jeśli nie masz z kim rozmawiać nie zakładaj, że to wina wszystkich w okół Ciebie .. może po prostu nie umiesz się z kimś odnaleźć. Oceniasz go z góry on ocenia Ciebie a może Twój sąsiad czyta tego bloga i myśli tak samo "wszyscy w okół są głupi, łącznie z tą dziewuchą co nawet nie przykłada wagi do tego jak się ubiera"! Póki nie otworzysz się na to że ludzie mogą mieć inne wartości i nie noszą ich wypisanych na Tshirtach by łatwiej było zacząć Ci z nimi polemizować możesz dalej nie mieć z kim rozmawiać.. to cięzki temat, ale niedługo napisze coś więcej na niego. Nie próbuj nikogo zmieniać. Chciej go zrozumieć. Inaczej to trochę tak, jakbym kobiecie w tramawaju zaczął tłumaczyć, że jej puszki przecież nie mają wartości! ludzi możesz do czegoś przekonać, ale nikt nie zmienia się na stałe pod wpływem mentorów na siłę. Musisz ich zainspirować.. najlepiej będąc wzorem.
    Fajnie, że prowadzicie ten dialog.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nastyna D. chodzi raczej o to żebyś znalazła coś dla siebie w tym artykule, nie podporządkowywała ludzi pod ten schemat, ponieważ i tak by nic z tego nie wyszło..ja też nie lubie szuflad i nie rozumiem tego, jak można kogoś osądzać po jednym spotkaniu,rozmowie czy wyglądzie. kiedyś też mi sie wydawało, że nie mam ze znajomymi za dużo tematów do rozmów, dzisiaj potrafie pogawędzić sobie z jakąś panią w autobusie i jakoś tak fajnie jest gdy się uśmiechnie,opowie coś o swoim życiu, o świecie,o psie, o dzieciach...do tego żeby z kimś porozmawiać nie potrzeba przyjaciół czy znajomych,wystarczy człowiek. a często nieznajomy jest bardziej szczery niż osoba z twojego otoczenia..i też nie chodzi w tym o to, żeby szukać przyjaciół tylko poprostu wymienić poglądy, wyciągnąć jakiś wniosek, naukę lub poprostu dobrze się czuć dając komuś dobre słowo.może to dziwne ale ciesze się bardzo że mam takie momenty w życiu.i właśnie wtedy czuje że ludzie nie są tacy źli czy straszni.

    OdpowiedzUsuń